czwartek, 27 stycznia 2011

Robimy tekturkę i przepraszamy za jakość filmu


Korzystałam z tego tutka (niedawno się nauczyłam tej słodkiej nazwy tutorialu) autorstwa Hannah z Nowego Jorku. Ale zrobiłam zdecydowanie wariację na temat.

Najpierw podarliśmy w strzępy tekturę po dużym opakowaniu jajek. Super fun sam w sobie. Potem namoczyliśmy w misce w ciepłej wodzie. Również niezły ubaw. Potem chłopcy wymieszali dokładnie.


Potem zdjęliśmy wykładzinę i masa papierowa została wymieszana BARDZO dokładnie.
Przepraszam za poziomego dzidziusia. Nie wiem, jak to obrócić.
Oczywiście rajtki i calusieńka reszta są kompletnie mokre.


Potem pokryliśmy stolnicę rozciętym workiem na śmieci i rozklepaliśmy po niej papkę mniej więcej cienką i równą warstwą. Podziurkowaliśmy różne papiery z czasów, gdy mieszkałam koło hurtowni papieru i rozsypaliśmy konfetti, przyklepaliśmy. Powgniataliśmy też kuleczki ze ścinków mokrych, tych samych papierów.



Po trzech dniach w bardzo ciepłym miejscu mieliśmy tekturę, nieco za łamliwą, ale JAKĄ. Powstaną z niej zakładki, gdy ochłoniemy.





Faktura to kwestia ręcznika, którym pokryłam całość i przewałkowałam wałkiem.
Jest to super zabawa w naszej sytuacji, jedna z niewielu, w których może brać na równych prawach udział 3,5- , jak i 1-latek.
Błagam, podajcie mi jeszcze jakieś, jak znacie.

9 komentarzy:

Anna pisze...

U nas bardzo trudno znależć zabawy, które zainteresowałoyby zarówno Pięciolatkę jak i Roczniaka. O ile tego ostatniego wszystko interesuje, to Panna już jest bardziej wybredna. Wspólnie bawią się fajnie w wannie (ale panna krzyczy, bo jej młody włosy moczy), lego (ale panna musi mieć dobry humor i pozwalac sobie rozwalać budowle), rysują (ale trzeba chronić wszystko przed niszczycielską kredką roczniaka) i tak to jest u nas.....

Bobe Majse pisze...

Ale fajowska tektura!
Chciałabym być Twoim dzieckiem :);)

Sara pisze...

Ja swoim też, chociaż przez dobę!:)))) Byłabym super grzeczna, tylko bym spała i jadła - głównie spała...

Z zabaw dwoistych u nas jeszcze ewentualnie gotowanie, do pewnego stopnia. A tak to posucha. Może Czytelnicy coś jeszcze podpowiedzą.

Anna pisze...

Skakanie po łóżku wychodzi ojej dziatwie w zadziwającej komitywie.

Aga pisze...

A ja mam takie pomysły:
malowanie (ciapanie) rękami
robienie autek z pudełek (dokleić kółka, przywiązać sznurek)
domek z wielkiego pudła z apteki wyciąć okna, drzwi, okleić, schować się w nim)
karuzelka (dwa patyczki na krzyż, sznurek, i sznureczki w dół z kartonowymi zwierzątkami)
pieczątki z ziemniaków
koraliki z makaronu rurek lub gwiazdek
obrazy z wydzieranek z gazet
zeszyt plastyczny - różne techniki plastyczne w jednym miejscu- ku pamięci
bębenki z garnków i misek
bańki mydlane
kwiatki - bukiety z bibuły
skakanie przez nitkę lub gumę nisko rozciągniętą wzdłuż pokoju
serpentyny z bibuły
konfetti z dziurkacza biurowego
domek dla lalek z pudełka, mebelki z tektury
maski z kartonu
wieże ze wszystkiego, co pod ręką
slalomy ze wszystkiego, co pod ręką
orkiestra z pudełkami z ryżem i kaszą
wycinanki kurpiowskie- witraże na oknach
..no, to chyba tyle na ten moment.

Sara pisze...

Dzięki, dzięki.
Nie wykorzystam tylko orkiestry...

Sara pisze...

...tzn. bębenków z garnków...

leloop pisze...

http://www.ohmyhandmade.com/2010/contributors/homemade-sidewalk-chalk/

Sara pisze...

Dzięki!:)