tag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post1966943537790776198..comments2023-04-25T10:54:33.602-07:00Comments on Pipi, dziąbi słodkie Bąbi: Kawa na ławieSarahttp://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-27616259800582048012010-12-27T17:17:30.996-08:002010-12-27T17:17:30.996-08:00Staram się tłumaczyć o tych wariatach:), ale to ta...Staram się tłumaczyć o tych wariatach:), ale to takie męczące, Whiteboat, takie potwornie męczące... PO CO TO WSZYSTKO?!Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-37438828512077013992010-12-15T14:32:38.751-08:002010-12-15T14:32:38.751-08:00Otóż to. Obrona dziecka przed dorosłymi;) Okazuje ...Otóż to. Obrona dziecka przed dorosłymi;) Okazuje się, że to właśnie dziecko często bywa otoczone przez niegroźnych (a może właśnie groźnych), dorosłych świrów. Wracając do historii, która sprowokowała ten post - ja do 7 roku życia byłam utrzymywana w przeświadczeniu, że w wigilię do domu wpada szybki jak wiatr gwiazdor i podrzuca prezenty pod choinkę. Tak twierdzili rodzice, i co roku wywabiali nas, małych z pokoju na klatkę schodową (żeby go niby wypatrywać). Nigdy nie pojawił się nawet cień podejrzenia, że coś tu może być nie tak. Bo przecież rodzice tak powiedzieli. Gdy miałam lat 7 uświadomiła mnie wychowawczyni. Pamiętam jakiego doznałam wstrząsu na słowa "mikołaj nie istnieje, a prezenty kupują rodzice". I głuche milczenie w domu gdy prosiłam o zdementowanie tej strasznej prawdy. Potem znalazłam na szafie nasze rysunki zostawiane gwiazdorowi pod choinką. I w mojej relacji do rodziców coś się definitywnie zmieniło. Pewnie gdyby nie to znalazłby się jakiś inny moment graniczny... A może właśnie nie? Może można inaczej kształtować relacje rodzic - dziecko? W każdym razie do dziś pamiętam tamten moment - szok, wstyd i niedowierzanie ;) Tak, trzeba łagodnie tłumaczyć dziecku że większość dorosłych to niegroźni wariaci...whiteboathttps://www.blogger.com/profile/03689773503838817580noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-25353640577788627712010-12-11T16:10:30.108-08:002010-12-11T16:10:30.108-08:00My też bajki na kompie ale bardzo mało i późno wię...My też bajki na kompie ale bardzo mało i późno więc uzaeżnienia nie zaliczyliśmy, jednak nie lubię bardzo tego tempo wbitego wzroku w tv. Właściwie, jak się teraz zastanawiam to samych bajek było mało, głównie takie programy pół-edukacyjne dla dzieci, po niemiecku. A teraz mamy Było sobie życie ale w domu nawet się starszej nie przypomni, że ma.Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-70698004806522944732010-12-09T17:49:55.321-08:002010-12-09T17:49:55.321-08:00...acha, dziennik: bawił się kiedyś u babci w poko......acha, dziennik: bawił się kiedyś u babci w pokoju, w którym był włączony dzinnik, a gdy za jakiś czas ktoś wspomniał coś o wiadomościach zapytał: "auto bach?" (bo to było dawno). Zmroziło mnie. Faktycznie prawie tylko takie newsy się nam zapodaje...Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-75105047797100692832010-12-09T17:42:59.950-08:002010-12-09T17:42:59.950-08:00My też nie posiadamy tv, a baje idą z twardego dys...My też nie posiadamy tv, a baje idą z twardego dysku albo z youtybe'a. Pozwala to na dobór bajek (zamierzam poświęcić temu osobny post), z drugiej jednak strony nie uniknęliśmy mini-uzależnienia. Nie było jeszcze drastycznie, ale starszemu trudno było wyobrazić sobie dzień bez bajki i zaczęliśmy mocno baje dawkować również ilościowo. <br />Co do dziennika w tv, pamiętam czasy, kiedy młody wchodził u znajomych za telewizor ze zdziwienia... Puszczamy mu filmy przyrodnicze, głównie "Mikro-" i "Makrokosmos", i OBEJRZANE WCZEŚNIEJ kawałki National Geographic.Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-19630814413937187272010-12-09T15:12:04.137-08:002010-12-09T15:12:04.137-08:00U nas bajek nie ma, bo i tv nie posiadamy. Dopiero...U nas bajek nie ma, bo i tv nie posiadamy. Dopiero teraz czasem jakiś program na kompie starsza zobaczy. Ale gdy ujrzała dziennik w tv to ciągle nie mogła zrozumiec czy to jest naprawę. Największą fascynację stanowiły zdjęcia osób, bo nie rozumiała czemu się nie ruszają:)Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-55577185134523342252010-12-09T09:16:51.991-08:002010-12-09T09:16:51.991-08:00Mamo rozwojowa, wydaje mi się, że dziecko przyjmuj...Mamo rozwojowa, wydaje mi się, że dziecko przyjmuje za pewnik dokładnie wszystko, cokolwiek powie mu dorosły/znaczący dorosły. I to jest właśnie mocno przerażające.<br /><br />Też zauważyłam, na sobie zresztą, że dorośli przenoszą swoje lęki. To z jednej strony naturalne, ale lepiej to jakoś eliminować. Niech ma swoje własne:))) Nie wiem, po co ludzie tak komplikują sobie - no i tym dzieciom - życie.<br /><br />Bobe Majse, no weź przestań. Chciałabym przy okazji dodać, że takie podejście wiąże się, przynajmniej w moim przypadku, z mnóstwem kłopotów z dorosłymi. Trzeba ich pilnować, co mówią dziecku , niektóre postaci podlegają cenzurze non stop:), więc podczas wizyt zamiast odpoczywać (niby cel wizyty), mam cały czas napiętą uwagę. W razie czego trzeba przerwać wywód, i to tak, by nie ośmieszyć dorosłego przed dzieciakiem, np. obrócić wszystko w żart (ech, ciocia to zawsze tak żartuje!...) Dawanie znaków nie zawsze działa, czasem zwolennicy innej rzeczywistości wchodzą w polemikę... no cuda na kiju...<br /><br />Anno, mój miał okres oglądania bajek pod tym kątem, sam wyszukiwał, co jest możliwe, a co nie i śmiał się z radości, że znalazł. Ku mojemu pękaniu z dumy... Pozdrawiam ciepło.Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-32949952569079206852010-12-06T14:34:30.593-08:002010-12-06T14:34:30.593-08:00U nas podobnie, ale jakby mogło być inaczej, skoro...U nas podobnie, ale jakby mogło być inaczej, skoro również jesteśmy zwolennikami ap. Zresztą Pięciolatka od dawna sama zadaje pytania: czy to jest naprawd ę czy tylko w bajce? Czy czarownice faktycznie żyją? Ewidentnie widać jak sobie układa świat:)Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-20888529795880612012010-12-06T06:03:35.181-08:002010-12-06T06:03:35.181-08:00Saro, święte słowa, w całości podpisuję się pod Tw...Saro, święte słowa, w całości podpisuję się pod Twoim postem. Sami to zauwazyliśmy, rozmawiając z córką o trudnych tematach. Śmierć, poczęcie dziecka - jeśli opowie o tym mama albo tato, i to spokojnie, bez ściemniania i bez zmyślania, to dziecko przyjmuje to jako pewnik i przechodzi nad tym do porządku dziennego. Dorośli niepotrzebnie wszystko komplikują, przenosząc na dzieci własne doświadczenia lub lęki. Pozdrawiam ciepło. <br />ps. Aha, dzięki za post o lekturach biblijnych!Mama rozwojowahttps://www.blogger.com/profile/09160956202560641899noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-5490691269552340642010-12-06T00:04:12.182-08:002010-12-06T00:04:12.182-08:00Pięknie, mądrze, zdrowo! Biję brawo i gorąco Cię p...Pięknie, mądrze, zdrowo! Biję brawo i gorąco Cię pozdrawiam.Bobe Majsehttps://www.blogger.com/profile/08500651803331832537noreply@blogger.com