tag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post8736191058348709662..comments2023-04-25T10:54:33.602-07:00Comments on Pipi, dziąbi słodkie Bąbi: Historia nieudanego zamachuSarahttp://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-47281945392700427032011-01-02T12:39:50.746-08:002011-01-02T12:39:50.746-08:00No tak, szkoda kasować, pewnie nie tylko czytelnik...No tak, szkoda kasować, pewnie nie tylko czytelnikom, ale i samym prowadzącym - w końcu to sporo pracy i wspomnień. Takie opisujące dzieciństwo mają sens z kluczykiem dla rodziny i przyjaciół. W sumie nie wiadomo jednak, czy kluczyk nie zostanie przekazany dalej (popadam w paranoję). Z drugiej jednak strony pomyślałam sobie, że jeśli komuś nie przeszkadza taki ekshibicjonizm i uważa, że nie będzie też przeszkadzać dziecku, to czemu w sumie nie - niech sobie pisze publicznie. Ja bym się nie zdecydowała, ale przecież na szczęście jesteśmy różni.<br /><br />Trudno mi sobie wyobrazić, że blogi się przeżyją, nawet nie przyszło mi to do głowy, choć pewnie macie rację. Co nie zmienia faktu, że będą gdzieś tam w sieci, zapewne też jako obiekt badań.<br /><br />Pozdrawiam Was wszystkich z całego serca i z Wrocka o tak niskim ciśnieniu, że od trzech dni nic tylko sen zimowy.Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-50249706657756020802011-01-01T14:28:37.114-08:002011-01-01T14:28:37.114-08:00Witam:-)
Trudno się z Tobą nie zgodzić. Sama prowa...Witam:-)<br />Trudno się z Tobą nie zgodzić. Sama prowadzę bloga z życia mojego malucha. Ma być przede wszystkim pamiątką dla niego. Poza tym - nasza rodzina oraz przyjaciele rozrzuceni są po całym świecie, a ponieważ przyjście na świat naszej kruszyny było (z różnych względów) ważnym dla nich wydarzeniem, więc blog był jedynym ratunkiem przed opowiadaniem kilkanaście razy tej samej historii.<br />Zatem zaczęło się niewinnie, tylko nikt z nas nie przewidział, że zainteresowanie blogiem może rosnąć... <br />Z jednej strony mnie to cieszy, z innej - martwi. Zgadzam się z Agą, że blogi wymrą śmiercią naturalną. Poza tym blog można skasować.<br />Chyba najlepszym wyjściem jest ograniczenie dostępu, o czym coraz częściej myślę. <br />Ale... z kolejnej strony - sama jestem stałym czytelnikiem kilku blogów, np. Agi ;-) i byłoby mi cholernie przykro, gdybym pewnego dnia zastała zamknięte drzwi :-(<br />Trudny orzech do zgryzienia.<br />Pozdrawiam - stała "podczytywaczka" - M.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-9971454074130552412010-12-29T04:44:26.202-08:002010-12-29T04:44:26.202-08:00Prowadzę dzieciom bloga ale właśnie zamkniętego, t...Prowadzę dzieciom bloga ale właśnie zamkniętego, tylko dla nich i dla nas, by zatrzymać i zapamiętać chwile.<br /><br />Co do religii, jestem Twojego zdania Saro.Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-58273501476821468962010-12-28T23:50:45.564-08:002010-12-28T23:50:45.564-08:00Wspomniałaś o opuszczonym domu. Znam bloga śledząc...Wspomniałaś o opuszczonym domu. Znam bloga śledzącego historię pewnego. Myślę, że może Cię zainteresować.<br />I cały blog warty poczytania.<br />aga<br /><br />http://hellmanns.fotolog.pl/sypie-sie-dalej,2000149,link.htmlAgahttps://www.blogger.com/profile/13864234731947991357noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-37586879368086972292010-12-28T12:55:31.222-08:002010-12-28T12:55:31.222-08:00Zastanawiam się nad najwłaściwszym rozwiązaniem. S...Zastanawiam się nad najwłaściwszym rozwiązaniem. Sama nie mam potrzeby publicznego dokumentowania życia dziecka więc po prostu nie musiałam o tym myśleć. Ten blog ma np. na celu wymianę pomysłów i poglądów na hodowlę dziecka, siłą rzeczy dobrze mu robi, gdy odwiedza go jak najwięcej osób. Nie da się jednak, prowadzić go i zupełnie abstrahować od konkretnych doświadczeń z konkretną, dziecięcą osobą. Coś trzeba wymyślić.<br /><br />Co do religii, mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie sposób nie przyznać Ci racji. Z drugiej naturalne jest, że wychowując dziecko przekazujemy mu swój świat i chcemy to robić. W ten sposób dziedziczy się pewne poglądy. Teoria moja, zbudowana na obserwacji o wątpliwej jakości, ale, ale, coś w tym pewnie jest - takie rzeczy jak antysemityzm, szacunek lub jego brak dla pracy umysłowej, stopień sztywności poglądów przechodzi z pokolenia na pokolenie, często bezrefleksyjnie. Efektem tego są np. poglądy zarezerwowane stereotypowo dla starszych osób wśród bardzo młodego pokolenia. Po prostu w rodzinach panuje pewien klimat, który uważamy za swój i nie chcemy/trudno nam się go wyrzec. Nienaturalne byłoby wychowywanie dziecka ze świadomym wykasowaniem jakiegoś z ważnych dla nas aspektów. Chyba po prostu nie da się tego zrobić. <br /><br />(Jako że pytanie zadała Bobe Majse, przyszło mi na myśl świadome zatajanie przed dzieckiem żydowskich korzeni i konsekwentne w to brnięcie, ale to oczywiście zupełnie inna historia. Zupełnie inną historią jest też popularne niestety w naszym kraju chrzczenie dziecka, które ma się zamiar wychowywać w ateizmie. Znam kilka par takich rodziców i trudno mi zachować szacunek, jaki miałam do nich przed tą decyzją.)<br /><br />Sama ochrzciłam oba dzieciaki (tzn. nie osobiście:) będąc osobą wierzącą. Uznałam to za naturalne, skoro i tak planuję przekazywać im takie klimaty. Zawsze można z każdego Kościoła wystąpić, z czym się jak najbardziej liczę. Zobaczymy, co same będą miały kiedyś na ten temat do powiedzenia. <br /><br />Przypuszczam, że jak zawsze w sprawach religii należy każdy przypadek i każdą decyzję traktować niezwykle indywidualnie. Moja była właśnie taka. Okaże się po latach, czy krzywdząca. Zobaczymy - jestem strasznie tego ciekawa; oczywiście nie zamierzałam zrobić nikomu krzywdy;)Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-31121182201920161352010-12-28T08:27:52.772-08:002010-12-28T08:27:52.772-08:00Słuszne spostrzeżenia. Myślę, że blogi "dokum...Słuszne spostrzeżenia. Myślę, że blogi "dokumentujące" dzień po dniu życie dziecka rodzice powinni prowadzić na hasło, dla wybranych, dopuszczonych w kontrolowany sposób osób, albo w ogóle tylko dla siebie, bez jakiegokolwiek dostępu.<br />Ograniczenie dostępu, gdy dzieci dorosną też jest dobrym rozwiązaniem. A o ew. upublicznieniu zdecyduje samo dziecko, jako... dorosły.<br /><br />Tak samo powinno być z religią. Nie chrzest (czy inny obrządek), gdy dziecko leży w beciku, ale świadomy wybór (lub jego brak) religii przez dorosłego człowieka.Bobe Majsehttps://www.blogger.com/profile/08500651803331832537noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-40844294902398318162010-12-28T06:05:07.870-08:002010-12-28T06:05:07.870-08:00Też myślałam o takiej kamerce, ale żeby przyczepić...Też myślałam o takiej kamerce, ale żeby przyczepić kotu i wpuszczać w trudno dostępne opuszczone domy:)<br /><br />Wymyśliłam też robienie zdjęć oczami w przyszłości, czyli że na zdjęciu jest dokładnie to, co dana osoba widzi. Możliwy podkład myślowy.<br /><br />To tyle z science fiction, idę jeść obiad:)Sarahttps://www.blogger.com/profile/02402678341977372927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7188960814393802422.post-59665240652442628952010-12-28T04:28:52.509-08:002010-12-28T04:28:52.509-08:00Bez obaw, Saro! Za kilka lat już nikt nie będzie o...Bez obaw, Saro! Za kilka lat już nikt nie będzie o blogach pamiętał. Wymrą śmiercią naturalną lub zepchniemy je w kąt jak wywoływanie zdjęć i układanie ich w albumach, jak odręczne pamiętniki z małymi kluczykami.<br />Za parę lat przyjdzie nowa moda na komunikowanie. Ja mam np. pomysł na przyklejane mini kamerki na czoło dorastającego dziecka abym zawsze wiedziała gdzie jest, co widzi i z kim rozmawia.<br />;)))<br />agaAgahttps://www.blogger.com/profile/13864234731947991357noreply@blogger.com