czwartek, 28 października 2010

Żółty makaron

 Mam fiolkę przedwojennego szafranu. Bez zmrużenia oka dosypałam sporo do ciasta na makaron. Niby nie widać różnicy w kolorze, ale jak się doda trochę do kupnego makaronu, to b. wyraźnie tak.





 Nie mylicie się, dostrzegając przy pracy męską rękę. Tato chłopaków w pewnym momencie włączył się intensywnie w proponowane przeze mnie klimaty zajmowania się dziećmi, choć wcześniej odnosił się dość sceptycznie do ciągłych projektów i szlajania się po mieście ("po co tyle wysiłku"). Teraz sam wymyśla, co by tu jeszcze pokazać.
Mąż niechętnie wpuszcza mnie do kuchni, a jak już wywalczę prawo do zrobienia obiadu, patrzy mi na ręce i wszystkiego się odechciewa. Niby to ogólnie fajne i wygodne.
Szokujemy czasem tekstami typu: "ciekawe, co tato tym razem zrobi na obiad".

W planach jeszcze makaron czerwony (domieszka pomidorów, może suszonych) i zielony (pietruszka, bazylia).
Włoska flaga przypadkowo:)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dzien dobry:) znalazlam tego bloga przez google i bardzo mi sie spodobal. czy moge dodac go listy miejsc, ktore odwiedzam?
Serdecznie pozdrawiam,
czips77 (mama 2.5 i 4-latka)

Sara pisze...

Oczywiście, dodawaj sobie proszę, gdzie tylko chcesz. Miło mi, że Ci się może coś przyda.
Jak rozumiem, też masz bloga (czy nie?) Jeśli tak, to czy mogłabym zajrzeć? Skoro jesteś mamą stworków w takim wieku, z pewnością coś z tego przenika do Twojej twórczości:), a ja zawsze chętnie łapię pomysły, ile się da.
Pozdrawiam ciepło.

czips77 pisze...

Dziekuje:)
Tak, tez pisze bloga, ktory kreci sie glownie wokol moich dzieci -blog jest zakluczykowany, ale z przyjemnoscia wysle Ci kluczyk. pozdrawiam:)

Sara pisze...

Jasne, że chciałabym kluczyk! Napisz proszę na: sara-pisze@wp.pl

czips77 pisze...

wyslany:)

czips77 pisze...

Saro, wyslalam kluczyk, ale on automatycznie idzie na skrzynke blogowa- nie wiem, czy w Twoim wypadku jest to ten adres, ktory podalas. moze gazeta.pl?