czwartek, 31 marca 2011

Wspólne zabawy


W poszukiwaniu wspólnych zabaw trafiłam na plastelinę, której jednak muszą być dwa opakowania.

Przypadkowo zrobiłam dawno temu coś, co pomogło chłopakom się zintegrować. Gdy Janek był bardzo mały a temat jego ewentualnego zaakceptowania bardzo aktualny i wielkiej wagi, a starszy doznał rozczarowania, że młodszy się z nim nie bawi, jak zakładał (moja wina, nie powiedziałam tego wcześniej) - zaczęłam podkładać głos pod Janka, i taka teatralizacja zadziałała świetnie. "Janek" odpowiada do tej pory na pytania i jest zagadywany o przeróżne rzeczy, i to, że to ja mówię, zdaje się nie przeszkadzać starszemu.

Brak komentarzy: