I tak wszystko zależy od pań/panów...
Nasze pomysły, zabawy i kolory w klimacie attachment parenting. "Pipi" i "dziąbi" to czasowniki.
czwartek, 29 września 2011
Przedszkole
Najpierw zanurkowałam w Internet, potem spotkałam się z personelem w wybranych przedszkolach, podczas trzeciego etapu podglądałam, co się dzieje, przez okna. Ostały się dwa przedszkola, 1 prywatne i 1 państwowe. W przyszłym tygodniu czwarty, ostatni etap rekrutacji - krótka piłka z panią dyrektor.
I tak wszystko zależy od pań/panów...
I tak wszystko zależy od pań/panów...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Powodzenia! Oby piłka nie odbiła się rykoszetem :)Zwłaszcza w tym państwowym...
No właśnie moje badania zdają się prowadzić do wniosku, że nie do końca jest istotna państwowość czy prywatność przedszkola; dużo zależy od zaangażowania personelu. Ale nie wiem, nie wiem.
Mam być może dziwne wymagania, skoro w dużym mieście tylko 2 placówki mi się spodobały. Chciałabym, by dzieci były traktowane bez infantylizmu, by przemoc nie była tolerowana, by nie było wyścigu szczurków i tysiąca zajęć pozaprogramowych, bym mogła zawsze wejść i zobaczyć, co się z moim dzieckiem dzieje, by mnie nie zaskakiwano nowościami z dnia na dzień... współpracować, a nie użerać się z paniami...
No ciekawam tych spotkań. Już sobie obmyśliłam kreację:) I wygospodarowałam czas na samotną kawę po, by dojść do siebie/przemyśleć sprawę...
Muszę nie wyjść na kompletnie stukniętą tak od razu.
Oj ciężka przeprawa przed Tobą...ale wymagania też masz spore, dobrze że chociaż dwa się ostały :) Nasze przedszkole by odpadło mimo że jest w nim ok :)Gdybyś potrzebowała wsparcia po albo i w trakcie daj znać :)
A i filmik boski.
Kochana, potrzebuję wsparcia przed, w trakcie oraz po...
...może być w postaci kawy, śliwowicy, psychoterapeuty, jakiejś jedwabnej kiecki, nowej książki o Wrocławiu, drugiej śliwowicy...
...przecież nie chcę wiele (od przedszkola)!
Prześlij komentarz