sobota, 14 kwietnia 2012

Hej:-)


Powracam głupim nieco, instruktażowym postem zainspirowanym tym, że zobaczyłam przypadkowo przez okno gabinetu kosmetycznego (whatever), ile kosztuje tzw. francuski manicure.
I pomyślałam sobie, że podzielę się domowym sposobem na niego. My, ludzie uwijający się wokół spraw nie tylko swoich, ale i dzieci musimy częściej chyba się przebierać, przeskakujemy szybko od sytuacji sportowych czy wręcz kanalizacyjnych do super oficjalnych, a taki final touch pasuje wybornie do czegokolwiek. I nikt się nie przyczepi.

Żeby jednak nie dać zarobić przy tym paniom stylistkom paznokci potrzebujemy:
- biały i jakiś inny:) lakier, odkąd zostałam mamą używam tylko szybkoschnących - swoje kupiłam w Rossmanie dawszy za dwa 15 zł.;
- zmywacz, tamże 4 zł.;
- patyczki higieniczne - powiedzmy 1,5 zł
(czyli za cenę połowy jednego zabiegu mamy frencza przez ok. 5 miesięcy non stop)

No i co robimy:
1) malujemy białym końcówki BYLE JAK, po prostu 3-4 ruchy jak przy zwykłym malowaniu, tylko po samych końcach dajemy;
2) czekamy chwilkę - pomocna tu jest klawiatura kompa na przykład:)
3) ciapiemy drugą warstwę i czekamy ciut dłużej - ze 3 min (googlu googlu);
4) bierzemy patyczek, maczamy w zmywaczu i zmazujemy takimiż wzdłuż paznokcia idącymi ruchami tyle, by został stosowny paseczek;
5) czekać nie ma na co, więc lecimy warstwą "inną" po całości;
6) czekamy

...tak z pół godziny trzeba niestety mieć, ale można czytać lub googlać, więc nie jest to czas stracony:)

Pozdrawiam zielono :*

3 komentarze:

Ola pisze...

Jakże przydatny instruktaż dla zabieganych matek (i nie tylko) :D Przydałby się jeszcze jeden - a mianowicie jak zrobić kompletny makijaż w 3 minuty ;)

Plątawki pisze...

O! Dzięki! Na zmazywanie nie wpadłam! Miałam kiedyś takie papierki-szablony. Ale się razem z lakierem odklejały. Na pewno wypróbuję twoją metodę.
A w "Mulę Róż" zastój...
Ela

Sara pisze...

No wiem, że zastój... ale coś tam powstaje, tylko niegodne publikacji...:)
Te paseczki są jakieś beznadziejne:)
Olu my dear, mój makijaż trwa właśnie tyle, może nieco dłużej tylko gdy idę na randkę.