piątek, 10 sierpnia 2012

To znowu my

Był wernisaż, na którym można było obejrzeć także prace naszej koleżanki, i zupełnie, ale to zupełnie obiektywnie były najlepsze:






Załapanie fazy to tylko kwestia czasu:


 Zrobiliśmy więc własny wernisaż, na który przybyła ciocia od witraży wraz z małżonkiem i rocznym synem. Na chwilę zaszczycił pokaz brat artysty z przyjacielem. Była to wyśmienita okazja do zadawania twórcy pytań - głównie pytano o techniki i źródła inspiracji ("moje wewnętrzne przeżycia i kosmos"). Wystawiono jego prace ceramiczne (szamot, glina biała i czerwona, porcelana):


...oraz grafiki i kolaże. Na zdjęciu poniżej widać artystę omawiającego z ekipą techniczną kwestie kompozycji. Grafika u góry nosi tytuł "Konstelacja",o stół oparte dwie abstrakcje, na ścianie instalacja "Park po latach". Na górnym zdjęciu wśród ceramiki jedna z najstarszych prac, abstrakcja "Miasto".


Podano wino i wytrawne ciasteczka, żelki misie, delicje, koreczki z sera pleśniowego i armeński sok z granatów. Kreacje gości ze względu na upał utrzymane były w stylu sportowej elegancji. Jedynie autor prac uparł się na długie, szare spodnie i koszulę M&S z SH.

2 komentarze:

W pogoni za E. pisze...

Cudna wystawa! Proszę przekazać artyście wielkie gratulacje i ukłony od nas :)

Bejla pisze...

Cudowny wpis, fantastyczna wystawa Młodego Artysty. Podziwiam Waszą inwencję twórczą.
Pozdrawiam serdecznie
Cichy podczytywacz, który tym razem nie mógł powstrzymać się od komentarza :-)