Roślinki zostały ususzone w świetnej książce z mojego dzieciństwa, "Głos przyrody" - czy ktoś ją pamięta? W tamtych czasach książki w różnych domach były prawie takie same...
Taaa, muszę przyznać, że i ja bawię się lepiej chyba niż młody... Niemniej wynajduje dziwne czy ładne liście na spacerach i obskubuje kwiatki znajomych "do zielnika"...
2 komentarze:
Robimy i my, póki co ja z większym zapałem, niż dziecko.
Zazdroszczę Wam tych głosów przyrody...
Taaa, muszę przyznać, że i ja bawię się lepiej chyba niż młody...
Niemniej wynajduje dziwne czy ładne liście na spacerach i obskubuje kwiatki znajomych "do zielnika"...
Prześlij komentarz