niedziela, 24 października 2010

Zielnik - cz. I


Roślinki zostały ususzone w świetnej książce z mojego dzieciństwa, "Głos przyrody" - czy ktoś ją pamięta?  W tamtych czasach książki w różnych domach były prawie takie same...










2 komentarze:

Aga pisze...

Robimy i my, póki co ja z większym zapałem, niż dziecko.
Zazdroszczę Wam tych głosów przyrody...

Sara pisze...

Taaa, muszę przyznać, że i ja bawię się lepiej chyba niż młody...
Niemniej wynajduje dziwne czy ładne liście na spacerach i obskubuje kwiatki znajomych "do zielnika"...