środa, 25 maja 2011

Gra

 Zrobiona naprędce gra zainspirowana została tym filmem. A piszę o tym w ramach protestu wobec cen gier. Są przerażające.
Zupełnie osobną sprawą jest, że mali ludzie zdają się nie łapać idei gry jako takiej  - czy ktoś ma podobne lub przeciwne obserwacje? 4-latek mój dopiero niedawno zaczął rozumieć, że dąży się do wygranej. Wcześniej pomagał przeciwnikowi a całość traktował w kategoriach nie gry, a zabawy. Dalej nie zawsze o tym pamięta.
W pewnym sensie nawet mi się to podoba. Ciekawe, czy to coś ogólniejszego, wszystkim wbudowanego, coś z tych rzeczy, które tracimy.
Frajda z rysowania i grania zwierzakami jest naprawdę spora.





Poza tym niewykluczone, że wybiorę się do kina:)

1 komentarz:

czips77 pisze...

u nas podobnie z grami - ja czesto kupuje second hand, bo tez nie ceny denerwuja. starszy, prawie 5 -latek juz wie, ze chodzi o wygrana i gry lubi (chinczyk, bierki, skoczki to jego ulubione). mlodszy (3-latek) chyba tez juz rozumie, ze chodzi o wygrana, ale ten nie ma cierpliwosci, zeby wysiedziec.