Zainspirowani Siecią (np. tu) zrobiliśmy recyklingowane kredki z resztek kredek świecowych. Resztki są potworne, bo dzieciom trudno jest nimi malować, za to brudzą i wpadają w zakamarki.
Nie mieliśmy na tyle dużo resztek, by powstało wiele osobnych kolorów. Z zieleni i niebieskich zrobił się szary. Niemniej zaapelowaliśmy do znajomych o resztki i kiedyś na pewno powtórzymy procedurę.
Serduszka powstały w foremkach do lodu (topione było w innym naczyniu), kulę zagniotłam z resztek rękami. Masa tężeje i stygnie bardzo szybko. Pomimo początkowego kruszenia się przy zagniataniu po zupełnym wystygnięciu powstaje jednolita, niekrusząca się bryła.
Takie bryły nie łamią się i nie wymagają temperowania. Dają świetne efekty specjalne. Oczywiście przed topieniem trzeba obrać z papierków, co samo w sobie jest zabawą.
Zwróciłam uwagę starszego na to, że nie musimy wyrzucać kredek, tylko przerobić je i dalej używać - był zachwycony. Jak również niełamalnością. Właściwie dlaczego świecówki nie są produkowane w takiej formie?:)
Acha, i jeszcze talerzyki chcemy...
5 komentarzy:
Kurczę, świetny pomysł! Seruszka są piękne!
A jednak! Serduszka są absolutnie unikatowe, ale niełamliwe i niewymagające temperowania świecówki w kostkach jak najbardziej kupić można. Najlepiej szukać w googlarce, bo w pobliskim papierniczym oczywiście tylko się dziwią;)
Dzięki!!!
Dziekuję za wizytę u nas. Ja zaglądam do Was od czasu do czasu.
Oleśnica blisko Wrocławia więc, pozdrawiamy Krajanów.
AP mi sie też podoba i się w nim odnajduję
Pozdrowionka-tulonka
Asiami
PS. zaczynam zbierać kredki świecowe!!!
Dziękuję!
swietny pomysl - musze wyprobowac:) pozdrawiam!
Prześlij komentarz